Co zrobić z tą okropną nudą? … Czy aby na pewno okropną?
Od rana do nudy…
Godzina 7:00- pobudka! Jak ja nienawidzę tak wcześnie wstawać! I biegiem- umyć się, ubrać, zęby, może jeszcze coś się uda zjeść. Do szkoły! Stoimy w korku, mama spieszy się do pracy, już cała zdenerwowana- a jeszcze dziecko będzie spóźnione na zajęcia , szybciej! Szkoła- brak zadania, dobra, może uda się spisać. Kartkówka, dyktando, jakaś wredna dziewczyna mówi, że wyglądam jak głupek, gotuję się w środku. Na lekcji gadam z kolegami- pani wychowawczyni zła, nie słucham- trzeba przeprosić, plask! Uwaga. No to będzie w domu akcja… Jeszcze kolega powiedział, że nie pojedzie na zieloną szkołę. Z kim będę w pokoju…
Dyńńńńńńńńń..ńńń…ńń…ńń…ń… Zaczynają się zajęcia z uważności. No nie da się usiedzieć tyle! Ciekawe, czy Filip dziś przyjdzie pograć. Jak nie, pogram w Minecrafta sam. Co? A, oddech. Wcale brzuch nie idzie w górę i w dół, tylko do przodu i do tyłu… Co ona gada? A, oddech… Obserwować. Wdech, wydech… Tato będzie wściekły, jak zobaczy tę uwagę… A miałem dostać nową grę. I wszystko przepadło. Eh… Czy czuję oddech? A jest, dobra, brzuch się rusza. Wdech, wydech… Jeeeej, jak to jest nudne… Ile mam tak siedzieć? Co się jeszcze rusza? No nogi się ruszają, oczy- zapomniałem zamknąć oczy… Aaaa… Teraz lepiej. No czuć ten oddech. Wdech… Wydech… Wdech… Wydech… Wdech… Wydech… Śmiesznie. Coraz wolniejszy. Ale ciężko usiedzieć. Poszedłbym już sobie stąd… Ciekawe, ile zostało do końca zajęć…
NUDA. Jak się okazuje, pojęcie większości dzieciom znane i nielubiane.
Zazwyczaj dopada znienacka, podstępnie i trudno się jej pozbyć…
Z Waszych komentarzy na naszym fanpage’u (tinylink.pl/nuda) pod ostatnio zamieszczoną grafiką wynika, że na co dzień ta nuda jest dość kłopotliwym gościem:
Moja córka, kiedy była mała, zwykła mawiać, na jednym oddechu: „brzuch mnie boli, nudzi mi się”. Mój syn nienawidzi nic nie robić, a jak się nudzi, dostaje kociokwiku i domaga się zajmowania nim.
Moje dzieci sobie nie radzą. Najmłodsza wpada w panikę i powtarza w kółko nie mam co robić aaaaa!!!!
Od nudy się umiera?
Pełen cierpienia ton, którym mówimy „umieram z nudów” może nie być tak do końca przesadzony. Naukowcy piszą, że osoby, które częściej się nudzą, umierają młodziej niż ci, którzy się nie nudzą. Często doświadczany stan nudy wiąże się z zachowaniami, takimi jak nadmierne picie, palenie tytoniu, zażywanie narkotyków. (Britton, Shipley, 2010)
Wiele dorosłych nie ma już nawet czasu, by poczuć nudę- cały czas gdzieś pędzimy, tyle spraw czeka na swoją kolej, nie starcza nocy na sen. Każdy z nas jednak doświadczył kiedyś nudy. Siedząc na wykładzie, który cię w ogóle nie interesuje- możesz się zorientować, że wypatrujesz upragnionej godziny na zegarze lub śnisz na jawie. Czekając na opóźniony lot w poczekalni, możesz na próżno szukać czegoś, co przez chwilę zajmie twoją uwagę.
Nuda jest nieprzyjemna i bolesna fizycznie. Może sprawić, że będziesz zły i sfrustrowany. Jak wcześniej zostało wspomniane, może prowadzić do szkodliwych dla zdrowia zachowań.
Czy rzeczywiście to nuda tak szkodzi? Czym ona w ogóle jest, że skłania nas do podjadania czekolady, chrupania chipsów, kiedy dopiero co zaczęliśmy nową dietę, oglądania filmów, na które tak naprawdę nie mamy ochoty, palenia czy innych używek?
Co się dzieje w Twoim ciele i umyśle, kiedy się nudzisz?
Z punktu widzenia fizjologii nuda to wynik nadmiernej stymulacji. Kiedy angażujemy się w czynność stymulującą uwalnianie adrenaliny (np. gra wojenna)- stopniowo wyczerpujemy swoje zapasy energii i w konsekwencji wzrasta poziom kortyzolu w organizmie. Kortyzol z kolei wyostrza świadomość napięcia fizycznego i emocjonalnego. Kiedy nagle przerwiemy dopływ intensywnych bodźców, organizm może zareagować zbyt niskim pobudzeniem (by odzyskać utracone siły)- lecz ta nagła zmiana stanu może wiązać się z bardzo nieprzyjemnym uczuciem- jakby ktoś nagle nadepnął na hamulec (Shanker, 2016). Współcześni badacze definiują nudę w kategoriach uwagi. Według nich nuda jest nieprzyjemnym stanem, który występuje, gdy: (a) nie jesteśmy w stanie skutecznie zaangażować uwagi w informacje z wnętrza (np. myśli lub uczucia) lub z zewnątrz (np. bodźce ze środowiska) potrzebne do satysfakcjonującej aktywności, (b) koncentrujemy się na tym, że nie jesteśmy w stanie skupić uwagi i zaangażować się w satysfakcjonującą aktywność, oraz (c) przyczynę naszego nieprzyjemnego stanu przypisujemy środowisku. (Eastwood, Frischen, Fenske, 2012)
Wystarczy przestać uciekać?
Wynikałoby z tego, że kiedy obserwujesz sytuację taką, jaka jest- swoje myśli, uczucia, dźwięki z otoczenia, i nie chcesz jej zmieniać – nuda znika. Dlaczego?
Stan nudy to taki, z którego staramy się uciec. Nudząc się, jesteśmy niespokojni, ponieważ nie jesteśmy zadowoleni z obecnej sytuacji i chcemy robić coś innego (van Tilburg i Igou, 2012). Nuda bez niezadowolenia nie może być nudna: zadowolenie z własnej sytuacji to porzucenie znudzenia.
Czy rzeczywiście? Posłuchajmy, co na ten temat mówią dzieci podczas zajęć z uważności, gdzie z otwartą uwagą przyglądają się swoim myślom i uczuciom, kiedy przez chwilę siedzą i nic nie robią. Co mówią o nudzie, kiedy chwilę ją poobserwują, dotkną, spróbują nieco poznać, zanim zaczną przed nią uciekać?
No po prostu nie mogłem się skupić. Nie wiem… Jakoś tak było mi nudno. Jak by wszystko przepływało obok. Nie mogłem z tym nic zrobić… No tak, mało spałem- 4 godziny… Najgorzej, że to ciężko rozpoznać. Bo jak jestem zły, to wiem, że mogę się zatrzymać. To jest takie wyraźne- jest mi gorąco, pocę się, ręce mi się zaciskają. A tu… Strasznie trudno.
Tak jakoś niewygodnie mi było… Takie napięcie. W głowie. A właściwie w całym ciele. Wszędzie. Nudno mi tak było. Że już nie mogłem usiedzieć. Chciałem się ruszać. Strasznie nieprzyjemne. (…) Tak, udało mi się na chwilę skupić na oddechu. Wtedy pojawił się spokój. Ciało stało się miękkie, ciepłe. Przyjemnie.
No i to nie jest tylko jak mam siedzieć nieruchomo. Jak leżałem w ćwiczeniu, to też to zauważyłem. Wszystko napięte. Nieprzyjemne. (…) A jak poobserwowałem oddech, to rozluźniły mi się nogi i ręce.
Może więc nuda nie jest naszym wrogiem? Może przychodzi w sytuacji, kiedy nasz organizm nie ma już siły i potrzebujemy się na chwilę zatrzymać? Zajrzeć w siebie, zaobserwować, co się dzieje w ciele i w umyśle? Chwilę odetchnąć, żeby mieć siłę do dalszego działania lub zauważyć, że tak bardzo nadużyliśmy naszego ciała, że bez odpoczynku nie da rady dalej działać bez szwanku dla zdrowia? Co o tym myślicie? Piszcie w komentarzach! 🙂
Jeśli Twoje dziecko często mówi o nudzie, zapraszam na trening uważności. Przyjrzymy się wspólnie temu uczuciu oraz zgłębimy temat innych uczuć…